Napiszę do Ciebie, na pewno, czyli Bloggerowy Blog Roku
Kto łamie postanowienia noworoczne szybciej niż ja? Chyba tylko ten, kto
zaraz po północy zamiast dołączenia do wyzwania Chodakowskiej lub
Lewandowskiej dojada zleżałe resztki chipsów ze wszystkich misek (btw., kto tak samo jak ja lubi właśnie ten moment każdej imprezy? ;)). Miałam
wedle swoich niepisanych postanowień pisać jeden post w tygodniu - kończymy trzeci tydzień stycznia i na moje oko już coś mi się nie
zgadza w blogowej księgowości. Ale co ja tam się znam na księgowości po
skończeniu uczelni ekonomicznej, c'nie?
Jednakowoż okazja pojawiła się zacna i mus jest coś skrobnąć! Choć może zamiast skrobania skromnie zaniemówię z wrażenia i zaprezentuję ukradzioną grafikę z bloga Karografia, bo ładna:

A więc jest laur! A więc przemowa!
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy są zaciekli w czytaniu mojego pisaństwa bardziej niż ja w jego tworzeniu. Na co dzień jest mi prawdziwie wstyd przed kibicami mojego pióra (a właściwie klawiatury - bo to nigdy nie było pióro z racji tego, jak rozczarowujące jest moje pismo), Panem Bogiem, jeśli to On rozdaje talenty i moimi paniami od polskiego, że tak rzadko piszę coś innego niż komentarze do wykresów. W takich momentach najczęściej żałuję najbardziej, że wieczorami wybieram spanie albo mizianie uszu psa zamiast pisania - ale jednocześnie wiem, że widocznie wtedy właśnie tego potrzebuję.
Raduję się mocno, że mam miejsce, w którym mogę umieścić swoje radości i podprysznicowe rozważania - rozpisać je oczywiście najdokładniej, na poziomie, który nie jest dla mnie osiągalny w codziennych dyskusjach w czasie rzeczywistym z "prawdziwymi ludźmi". Raduję się, że mam swoje poletko, na którym mogę eksperymentować ze słowami. Raduję się, że mogę sobie popisać coś radośniejszego niż swoje zawodowe sprawki.
Ściskam wszystkich, którzy pofatygowali się na blog Karografia i wypełnili formularz adresem mojego bloga - a jak się ktoś przyzna, że głosował to go docisnę jeszcze ciut bardziej personalnie ;)
Pozdrawiam serdecznie z okolic godziny zero, pożytkując czas, który bezsensownie sobie kupiłam w nadziei, że nadrobię ogrom pracy, jaki mam na ten tydzień, pijąc kawę o 18 -.-
Happy End
Nowy rok - nowa ja. Zamiast czekolady za przysługi przyjmuję brokuły. Dostałam 3 jednego dnia. I czekoladę też. I paczkę krówek. Nowy rok - stara ja + brokuły.
22 komentarze
Z tymi chipsami to totalnie ja :D A poźniej wyrzuty sumienia i "nigdy wiecej", a po kolejnej imprezie znów to samo :D Postanowienia niestety takie są. Ja w Nowym Roku jakoś nie mogę się wbić w "wir blogowy: :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety sporo czasu zajmuje ostatnio praca i mam ciągle "ok, to jutro, bo dziś już dużo popisałam, tylko nic ciekawego" :D
UsuńNo gratulacje, wprawdzie nie głosowałam, ale czytam:-)
OdpowiedzUsuńŻyczę nieustającej weny i radości z pisania, no i nowych czytelników!
jotka
Serdecznie dziękuję!
UsuńWyzwania żadnej trenerki nie podejmowałam. Ćwiczę od ponad 10 lat i mam swoje własne wyzwania. Chipsy też bardzo lubię, zwłaszcza serowe i z cebulką albo fromage. Jak kupię paczkę, to z nikim się nią nie podzielę. ;D
OdpowiedzUsuńBrokuły i kalafiory to jedyne kwiaty cięte jakie lubię dostawać, bo da się je zjeść. XD
To ciekawe z tymi kwiatkami! :D
UsuńDlatego ja nie stawiam sobie celów, które nie są dla mnie. W tym roku nowy rok stara ja i dobrze mi z tym :D
OdpowiedzUsuńTeż nie liczę u siebie na jakieś spektakularne zmiany :D Ale coś tam zawsze można poprawić - nie tylko od 1 stycznia :D
UsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuńNoworocznych postanowień już nie robię. Stwierdziłam, że w końcu trzeba spojrzeć na wszystko realnie i powiedzieć głośno: te noworoczne postanowienia nie są dla mnie istotne. Inaczej tak szybko bym o nich nie zapominała :)
Dziękuję! Tak jak napisałam komentarz wyżej - nie liczę na spektakularne zmiany, ale coś tam zawsze można poprawić ;)
UsuńZ historią z chipsamimogę się jak najbardziej utożsamiać;) jeslinchodiz o blogowanie to ja akurat w tym jestem bardzo regularna już od ponad 2 lat .
OdpowiedzUsuńZazdroszczę regularności! Bardzo!
UsuńGratulacje. :)
OdpowiedzUsuńA cele sobie stawiam, jak mnie akurat najdzie i czuję się gotowa, po co się frustrować, że znowu ne wyszło. :)
A chipsy czasem też wyjadam, a potem żałuję, przeważnie źle się czuję po przeciętnych chipsach. :/
A nie zawsze przecież ta gotowość przychodzi 1 stycznia :)
UsuńBrokuły to duża zmiana.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
A ja brokuły bardzo lubię!
UsuńGratuluję :)!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńGratuluję! Ja celów nie stawiam, wmoim życiu sprawdza się spontaniczne podejście do przedsięwzięć. :)
OdpowiedzUsuńCo Ci powiem... chciałabym zadbać o siebie (styl życia). Robię co mogę, i jak mogę. :) Mam nadzieję, że będę jednak 'Nowa Ja' w tym Roku.
Myślę, że warto robić choć trochę i coraz więcej po trochę, a nie zmieniać wszystko naraz :)
UsuńNowa ja stara ja pal licho.. plany wychodzą z czasem :P
OdpowiedzUsuńPS Moje gratulacje :)
:D
UsuńDziękuję!
Hej, echo odpowiada!
Pst! Jak nie masz konta Google to kliknij Nazwa/adres URL i wpisz tylko nazwę.
Tak, wiem, mnie też przestrasza to URL :)